Kochani Toastmasterzy,
Chciałam się z Wami podzielić moim przełomowym doświadczeniem, jeżeli chodzi o sprawdzenie umiejętności, których uczymy się w klubie.
Do PYP trafiłam ponad rok temu po konferencji, na której moja prezentacja przyprawiła mnie o trzęsienie nóg, szum w głowie i sztywność mięśni. Ciekawe zjawisko dla niepoprawnej gaduły, która tego rodzaju zajęcie uprawia raczej z zamiłowania niż z obowiązku… Cóż, najwyraźniej coś działało nie tak i należało to naprawić.
Zaczęłam więc myśleć o jakimś treningu dla ciała, duszy i umysłu, który spowodowałby, żebym była w stanie swobodnie wygłaszać treści o
aspiracjach naukowych i nie tylko, bez niespodzianek o charakterze mechanicznym!
Na stronie PPL znalazłam informacje o klubie, który na swojej stronie zamieścił ciekawe informacje na temat technik przetrwania na scenie, m.in. wizualizacje nagich słuchaczy autorstwa pana Churchilla i parę innych sugestii i obietnic.
Pierwsze odwiedziny w klubie całkowicie mnie ujęły – zestawienie początkujących i zaawansowanych mów, dały mi tą przenikliwą świadomość, że przemawianie połączone z funkcjonalnością mięśni i jasnością umysłu, to jest umiejętność, którą MOŻNA rozwinąć i udoskonalić poprzez ćwiczenie!
I teraz przechodzimy do punktu, w którym po licznych rolach i nielicznych mowach oraz nieocenionych ewaluacjach, mechanika moich mięśni, przyniesiona ze sobą wiedza i rozum zdolny do rozumowania, miały poddać się próbie sceny i mikrofonu podczas następnej konferencji.
Weszłam na scenę, przywitałam się (tym razem bez wstępu „drodzy toastmasterzy”) i opowiedziałam to, czym przyszłam się podzielić. Takie to było proste! (Nieco bardziej skomplikowanie przebiegał proces przygotowań, ale tu doświadczenie toastmasterskie także wyposażyło mnie w doskonały warsztat pierwszej pomocy, szczególnie jeśli chodzi o prezentacje!)
Podsumowując – po ponad roku z Wami czuję się tak, jakbym odebrała samochód od mechanika – olej wymieniony, biegi sprawne… można jechać! Nie oznacza to bynajmniej, że w sytuacji nieprzewidzianej nie spowoduję kolizji, ale spokojnie mogę wrzucić na 4-kę!
Anika Kumar